Nie zważając na to, że sporo złego nasłuchałem się o cenach chwilówek, to kiedy znalazłem się w trudnej sytuacji, pobrałem jedną z nich. Czy się opłaciło? Myślę, że nawet bardzo.
Trafiają się rozliczne położenia, kiedy chwilówka zostaje wyłącznym sposobem, żeby pożyczyć gotówkę w momencie nagłego zdarzenia. Z reklam wiedziałem, że zdołam ją pozyskać w 15 minut i nie będzie do tego konieczne nic poza dowodem. Do tego mogłem z niej skorzystać o dowolnej godzinie, nie musząc wychodzić z mieszkania.
Trafiają się różne położenia, kiedy pożyczka pozwala ustrzec się strat, a nawet niekiedy można za jej pomocą zarobić. Przytrafiła mi się swego czasu awaria lodówki. Lato, na dworze żar, w portfelu pustki, a zawartość zamrażarki w takich warunkach łatwo się zepsuje. Co robić? Wziąłem chwilówkę. Gotówkę otrzymałem w 15 minut, a już po godzinie był u mnie serwisant. Pożyczka kosztowała mnie 50 zł, ale pożyczyłem pieniądze dzięki, którym naprawiłem lodówkę i nie utraciłem wielokrotności tej kwoty. Czy się opłacało? Wedle mnie jak najbardziej.
Innym razem miałem możliwość dokonać okazyjnego zakupu, ale nie miałem w tym okresie wolnej gotówki. Wówczas w podobny sposób poratowałem się chwilówką. Pożyczyłem środki, przeprowadziłem transakcję i setnie na tym zarobiłem pomimo kosztów chwilówki. Gdyby nie pożyczka nie zarobiłbym ani złotówki, dlatego twierdzę, że są sprawy, kiedy chwilówka jest naprawdę przydatna i opłacalna.